Scottish shortbread
Jak wiecie, los (czy nie los) rzucił nas za morze. Do Anglii konkretnie. I odkąd wiedzieliśmy już, że wyjeżdżamy, ja najbardziej ciekawa byłam angielskiego jedzenia. I po 3 miesiącach pobytu ciekawość ta nie zmalała....
Gdy dziecko udaje się na drzemkę, matka odgruzowuje kuchnię i zaczyna gotować!
Jak wiecie, los (czy nie los) rzucił nas za morze. Do Anglii konkretnie. I odkąd wiedzieliśmy już, że wyjeżdżamy, ja najbardziej ciekawa byłam angielskiego jedzenia. I po 3 miesiącach pobytu ciekawość ta nie zmalała....
Zaczęło się od kupnego lemon curd. Mąż przyniósł kiedyś mały słoiczek i kiedy spróbowaliśmy jego zawartości… To było pysznościowe 🙂 Ale że gotowe słoiczki były w zasięgu ręki, a do gotowania było jeszcze tyle...
Jak już kiedyś wspominałam, hasło przewodnie bloga straciło na wartości, bo Gnom przestał spać w dzień. Ale, ale, matka zawsze jakieś wyjście z trudnej sytuacji znajdzie 🙂 Mianowicie, Gnoma zapisała do przedszkola. Co prawda...
Najnowsze komentarze