Grzaniec jabłkowy

Grzaniec jabłkowy

Nie lubię zimy 🙂 Nie lubię tej miejskiej, szarej brei. Nie lubię kilogramów ubrań nakładanych na siebie co rano i rajstop pod spodniami. Nie cierpię mokrych kurtek, szalików, czapek i utytlanych dziecięcych rękawiczek, które ledwo co wyjdą z pralki, a już znowu są czarne. I jak kocham swoje okulary, tak nie cierpię przeobrażania się w kreta po wejściu do ciepłego. I mogłabym tak jeszcze wymieniać i wymieniać, ale już mi się odechciało 😉 Bardziej wolałabym podziwiać wieczorną, letnią burzę z mojego balkonu.

Jednak żyję w mojej ukochanej Polsce, która zimę ma w pakiecie. Próbuję ją polubić już od trzydziestu lat z hakiem (zimę, nie Polskę), ale jakoś do końca mi to nie wychodzi. Myślałam, że wraz z pojawieniem się małoletnich odżyje we mnie moja dziecięca zimowa radość z sanek, łyżew i bałwanów. Ale nic z tych rzeczy. Pojawiły się za to mało cenzuralne słowa, kiedy co rano próbuję wbić tę moją dzieciarnię w kilogramy ubrań 😉 Ech…

Ale żeby nie było tak tragicznie, to jest jedna rzecz, którą zimą lubię. A nawet bardzo 🙂 To spokojne wieczory na kanapie pod kocem z książką i grzańcem. Tak, to jest zdecydowanie bardzo pozytywny aspekt zimy. Przydałby się tylko jeszcze do tego kominek 😉 A tej jesieni i zimy delektuję się nieco innym grzańcem, bo bezalkoholowym. Takiego grzańca spokojnie mogą popijać również dzieciaki, bo jego bazą jest sok jabłkowy. Myślę, że fajnym pomysłem byłoby zabranie go w termosie na jakiś wypad saneczkowy, kulig czy łyżwy. Co Wy na to :)?

GRZANIEC JABŁKOWY

Składniki (na 2 porcje):

  • 500 ml soku jabłkowego świeżo tłoczonego
  • 2 laski kory cynamonu
  • 6 goździków
  • ok. 2 cm kawałek świeżego imbiru
  • skórka obrana z połowy pomarańczy
  • sok z połowy pomarańczy

Przygotowanie:

Zaczynamy od przygotowania składników 😉 Obieramy imbir i kroimy go w plasterki. Pomarańczę myjemy i wyparzamy. Obieramy ją bardzo cienko i z połowy wyciskamy sok.

Do garnka wlewamy sok jabłkowy i sok z pomarańczy. Dodajemy cynamon, goździki, plasterki imbiru, skórkę pomarańczową. Stawiamy na niedużym ogniu i czekamy aż zacznie wrzeć. Zmniejszamy ogień do minimum i podgrzewamy sok jeszcze kilka minut. Przelewamy gorący do kubków i delektujemy się nim. Najlepiej pod kocem 😉

A dla tych co szukają innych pomysłów na rozgrzanie, polecam: sok pomarańczowo-korzenny, zupę marchewkową z curry, kurczaka w imbirze.

Będzie mi miło, jeśli zostawisz komentarz :)

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *