Sałatka jarzynowa

Sałatka jarzynowa

Ok, przyznaję się… Ten post, to trochę taka “zapchajdziura” 😉 Plan miałam jak zwykle bardzo zacny. Dużo, dużo wcześniej przystąpiłam do jego realizacji i nawet zdarzyło mi się, że w pewnym momencie miałam trochę zapasowego czasu. Jednak na ostatniej prostej, wszystko diabli wzięli 🙂 Wszyscy solidarnie się pochorowaliśmy jakiś czas temu, a niektórzy z nas są jacyś oporni na wyleczenie, także wyszło jak zwykle 😉 Niestety, trochę mi się przypominają moje zmagania blogowe z grudnia, kiedy to już zabrakło mi ciekawych, i przede wszystkim sprawdzonych świątecznych przepisów. Tym razem się jednak nie poddaję. O nie, nie…

Dlatego dzisiaj pogawędzimy sobie o klasycznej do bólu i sprawdzonej milion razy sałatce. Sałatce, która jest zdecydowanie numerem jeden w każdym polskim domu, bez względu na to czy ten dom znajduje się w Polsce, czy nie. Wiecie już o co chodzi ;)? O królową sałatek – sałatkę jarzynową! Tak tak, dobrze czytacie 😉 Bo wiadomo przecież, że każdy ma na nią swój sposób, tak jak sprawa ma się z rosołem, bigosem czy pierogami. Dlatego dzisiaj na czynniki pierwsze rozkładam moją wersję jarzynowej. 

Zaczynamy od… rosołu 🙂 Bo moje gotowane warzywa (marchewka, pietruszka i seler) zawsze pochodzą z bulionu. Co prawda taka wersja sałatki chyba nie łapie się jako wegetariańska, ale my nie mamy z tym problemu 😉 Co do ziemniaka, to różnie z nim bywa. Kiedy to sałatka jest efektem ubocznym gotowanego wcześniej rosołu, to najczęściej nie chce mi się już gotować osobno ziemniaka do niej. Ale kiedy to sałatka jest priorytetem, wówczas ugotowany ziemniak w niej ląduje. Druga rzecz, to ogórki kiszone. Moja Mama je zawsze obiera i kiedy robię jarzynową w domu rodzinnym to się poddaję jej rygorom. Ale kiedy Mama nie patrzy…. to chyba wiecie co następuje 🙂 No i lubię jak ogórków jest dużo. Trzecia rzecz, to jabłko. Mama zawsze ma kwaśne jabłuszko, specjalnie do sałatki. Ja łapię “byle jakie” jabłko, czyli zazwyczaj twarde i słodkie, które lubię najbardziej. Co jeszcze? Cebula. Lubię kiedy jest jej więcej i kiedy wybija się jej ostrość, ale wtedy zazwyczaj dzieciaki marudzą, więc ustępuję i staram się nie przesadzać. Na koniec zostaje tzw. “omasta” 😉 U mnie niezmiennie jest to miks gęstej śmietany, majonezu i musztardy w troszkę większej ilości. To, czego z całą pewnością nie znajdziecie w mojej sałatce, to groszek i kukurydza 🙂

I to by było na tyle. Ciekawa jestem jak Wy robicie swoje jarzynowe 🙂

SAŁATKA JARZYNOWA

Składniki:

  • ok. 2 marchewki
  • 1 korzeń pietruszki
  • ok. 1/4 małego korzenia selera
  • 1 ziemniak
  • 2 jajka
  • 1 jabłko
  • 1 średnia cebula
  • 4 ogórki kiszone
  • 3 czubate łyżeczki musztardy
  • 3 czubate łyżki kwaśnej, gęstej śmietany
  • 3 czubate łyżki majonezu
  • sól i świeżo mielony pieprz do smaku

Przygotowanie:

Jeśli bazujemy na warzywach ugotowanych wcześniej w rosole, wówczas osobno gotujemy obranego ziemniaka. Jeśli działamy od podstaw, to obieramy marchewki, selera, pietruszkę oraz ziemniaka, i gotujemy do miękkości w osolonej wodzie. W osobnym garnku gotujemy jajka na twardo. Jabłko, cebulę i ugotowane jajka obieramy. Teraz pozostaje już tylko pokroić wszystkie składniki w kostkę. W jaką? To już zależy od Was. Ja lubię drobniejszą 😉 Wszystko przekładamy do większej miski i dodajemy śmietanę, majonez i musztardę. Doprawiamy solą oraz pieprzem do smaku i dokładnie mieszamy.

Macie ochotę na więcej sałatek? Polecam sałatkę z szynką i selerem, sałatkę z surowych pieczarek, austriacką sałatkę ziemniaczaną.

3 Comments
    1. Dokładnie, każdy ma na jarzynową swój sposób 🙂 Ja z porem nigdy nie robiłam. A czy cebulę również dodajesz?

Będzie mi miło, jeśli zostawisz komentarz :)

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *