Odkąd przyszedł mój nowy ciastkowy gadżet, nie mogłam się doczekać aż go użyję. Ale jak na złość, inne zajęcia miały wyższe priorytety. Zatem cierpliwie sobie czekałam, aż się doczekałam. W ciszy i spokoju (popijając laktacyjną herbatkę 😉 ) przystąpiłam do działania. Gadżet się spisał. Do tego stopnia, że niebawem zażyczę sobie jego kolejne wcielenia 🙂…