Wielkimi krokami zbliżały się urodziny Gnoma. 3 urodziny. Postanowione było, że w tym roku wyprawiamy z tej okazji dzieciową imprezę. I wiadomo, na urodziny (z imprezą czy nie) tort obowiązkowo musi być 🙂 Pewne jednostki próbowały mnie namówić na kupno wyżej wspomnianego. Ale ja, jako Perfekcyjna Matka Polka 😉 musiałam go zmontować samodzielnie. Ruszyłam mózgownicą w poszukiwaniu sprawdzonego już wcześniej przepisu (żeby na imprezie kichy nie było ;)) i wybrałam tort idealny dla dzieci. Kakao, bita śmietana i czekolada. Czegóż chcieć więcej? No może dla zbilansowania posiłku przydałaby się odrobina owoców 😉 Zatem i owoce dołączyły do kompletu. Mając już pełny plan w głowie i łamiąc przyjętą wieczorną tradycję pieczenia, zabrałyśmy się z małym Zgredkiem za robotę z rana. Zgredek okrzykami bojowymi zagrzewał mnie do walki i po pewnym czasie powstało nasze dzieło 🙂 A przed samą imprezą, przy obowiązkowej gnomowej asyście tort został ozdobiony trzęsącą się matczyną ręką i pewną ręką taty 🙂
Oryginalny przepis znajdziecie tutaj http://www.mojewypieki.com/przepis/tort-walentynkowy-czekoladowo—malinowy-z-bita-smietana. Ja zmieniłam proporcje, aby wyszło go więcej 🙂

Składniki na ciasto:
- 225 ml mleka
- 1,5 łyżki masła
- 1,5 łyżki olejku waniliowego
- 5 małych jajek
- 300 g drobnego cukru do wypieków
- 265 g mąki pszennej
- 4,5 łyżki kakao
- 1,5 łyżeczki sody oczyszczonej
Składniki na masę:
- 350 ml śmietanki kremówki 36%, schłodzonej
- 250 g świeżych malin
Składniki na polewę:
- 150 ml śmietanki kremówki 36%
- 150 g gorzkiej czekolady (ja dałam z zawartością kakao min. 64%)
Do ozdobienia:
- kolorowe pisaki
- kolorowa cukrowa posypka
Przygotowanie:
Z ciastem postępujemy wg przepisu z linku. Gdy już je przygotujemy, pieczemy je w 3 ratach. Dno tortownicy o średnicy 24 cm wykładamy papierem do pieczenia. Wylewamy 1/3 ciasta do blachy i wkładamy do piekarnika nagrzanego do 170°C na jakieś 20, 30 min (lub do tzw. suchego patyczka). Identycznie postępujemy z pozostałymi blatami tortu.
Masę z bitej śmietanki również przygotowujemy wg oryginalnego przepisu.
Natomiast za polewę zabrałam się nieco inaczej. Dla mniej wprawionych jest to bezpieczniejszy sposób 🙂 Śmietankę i czekoladę (w oryginalnym przepisie jest jeszcze płynny miód, który ja pominęłam) rozpuszczamy po prostu w kąpieli wodnej. Mieszamy do momentu całkowitego rozpuszczenia czekolady.
Gdy wszystkie składowe tortu mamy gotowe, zabieramy się za jego składanie. Na pierwszy blat wykładamy połowę bitej śmietany z malinami. Następnie kładziemy drugi blat, lekko dociskając. Wykładamy drugą połową kremu. Przykrywamy trzecim blatem (lekko dociskając) i polewamy go przestudzoną polewą.
Na koniec, jako że miał to być tort dzieciowy, zamiast świeżymi malinami został ozdobiony kolorowymi malunkami 🙂