Zupa ta, to kolejne moje kulinarne odkrycie. Pora lubię. Ale do tej pory zawsze traktowany był przeze mnie po macoszemu. Jako lekko ostry dodatek i basta. A teraz pojawił się w roli głównej i wyszła z niego delikatna, słodka zupa. I dzięki niej, polubiłam go jeszcze bardziej. Nawet Gnomek skusił się na miseczkę po powrocie…