Znów zrobiło się ciepło. Ba, gorąco wręcz i to od samego rana. Do tego mamy jeszcze niedzielę. Wolną niedzielę, bez budzika, bez spinki, bez gonitwy, bez bagażu z tyłu głowy. I nawet chwilowo bez dzieci 🙂 Po prostu sielsko anielsko. Jest tylko jedno ale. Takie małe, malusieńkie. Człowiekowi chce się kawy. Nie takiej zwykłej, bo przecież niedziela, bo wolne, bo bez dzieci. Musi być odrobinę inna. I koniecznie zimna. Zatem, biorę się za parzenie mocnej kawy, mielenie włoskich orzechów, wyciąganie lodu, ścieranie gałki muszkatołowej. I teraz już mogę zasiąść w mojej balkonowej dżungli i się schładzać 🙂 Jeśli i Wy macie ochotę na chwilę się zatrzymać, to zapraszam na pyszną, mrożoną kawę 🙂
Składniki:
- 1/2 szklanki mocnej kawy
- 2/3 szklanki zimnego mleka
- 5 włoskich orzechów, wyłuskanych
- 1 łyżeczka miodu
- szczypta cynamonu
- szczypta świeżo zmielonej gałki muszkatołowej
- lód
Przygotowanie:
Zazwyczaj mrożone kawy robię w shakerze. Jednak tym razem jest leniwa niedziela i nie chce mi się zmywać. Biorę więc słoik z zakrętką i szklankę do odmierzania. Zaparzam mocną kawę, czyli używam tej samej ilości kawy, ale ilość wody zmniejszam o połowę. Orzechy mielę w młynku na gładką pastę. Do słoika wlewam kawę, mleko, dodaję zmielone orzechy, miód, cynamon i gałkę muszkatołową. I tutaj jedna uwaga. Jeśli chcemy by miód zachował swoje właściwości, nie dodajemy go do gorącej kawy. Na koniec wrzucam lód, zakręcam słoik i wszystko dokładnie, energicznie mieszam. Odkręcam słoik i wkładam słomkę. Gotowe!
A do takiej kawki doskonale się sprawdzą w upale lekkie słodkości:
- jogurtowa pianka z letnimi owocami – delikatny jogurtowo-śmietankowy deser z owocami, do którego można wrzucić swoje ulubione owoce
- piaskowe ciasteczka waniliowe – zrobienie ich nie zabiera wiele czasu, a rozpływają się w ustach 🙂
- kresowe ciasto z jagodami – pyszne maślane i lekkie ciasto, można zaszaleć i zjeść je śniadanie 🙂
Pychotka:) Składam zamówienie na taką kawkę:)
Zamówienie przyjęte 😉