Jogurtowa pianka z letnimi owocami

Jogurtowa pianka z letnimi owocami

Dokładnie o tej porze miałam sobie siedzieć z mężem mym na kanapie, we wrocławskim apartamencie i popijać jakieś fajne wrocławskie piwo kraftowe. Zamiast tego siedzę przy własnym, krakowskim stole i piszę. Dobrze, że przynajmniej resztka cydru mi została… Ale od początku może. Wrocławski wyjazd mieliśmy zaplanowany już grubo wcześniej. Podekscytowana byłam tym faktem mocno, żeby nie powiedzieć, że podjarana na maxa, bo uwaga!… Nigdy jeszcze nie byłam we Wrocławiu. W różnych dziwnych miejscach Polski zdążyłam już być, a we Wrocku nie. Co prawda perspektywa zwiedzania z dwiema nieletnimi pannami (Kawa miał się szkolić w tym czasie) napawała mnie pewnymi obawami, ale wzięłam się w garść i zaczęłam studiować Internety w poszukiwaniu dzieciowych wrocławskich atrakcji. Wstępny plan miałam już opracowany, dalej miałam ruszyć na poszukiwania zacnego jedzenia. Moje kubki smakowe były już w gotowości, oczyma wyobraźni widziałam już zdjęcia na Insta, niemal czułam już zapach słodkich, ciepłych pączków, gdy dziewczyny zaczęły pokasływać. Nie zrażałam się jednak w tym momencie, bo nie z takimi kaszelkami człowiek sobie już radził, na wyjazdach również. Jednak podstępna choroba postanowiła przypuścić drugi atak, tym razem w innej lokalizacji. W rezultacie, na 3 godziny przed wyjazdem, usłyszałam zalecenia siedzenia w domu, nie wychodzenia na słońce i unikania przeciągów. Także teges… 😉 Popijam te resztki cydru, umordowana po całym dniu siedzenia w domu z chorymi (aczkolwiek posiadającymi niespożyte zasoby energii) dziećmi. I niebezpiecznie przymyka mi się już jedno oko, a to nie koniec postu przecież. Przyjdzie mi zatem stoczyć jeszcze jedną walkę w tym dniu, ale w nagrodę wezmę sobie deserek ze zdjęcia powyżej (i poniżej) 🙂

Jogurtowa pianka z letnimi owocami

Składniki:

  • 3 łyżeczki żelatyny
  • woda (ile wchłonie żelatyna)
  • 2 nektarynki
  • 2 morele
  • ok. 6 dużych truskawek
  • 250 ml kremówki 36%
  • 4 łyżki cukru pudru (jeśli wolicie bardziej słodkie możecie dorzucić jeszcze 1 lub 2 łyżki)
  • 1 duży jogurt typu greckiego
  • 1 łyżeczka pasty waniliowej
  • kilka okrągłych biszkoptów
  • ok. 3 łyżki likieru brzoskwiniowego
  • ok. 3 łyżki wody

Przygotowanie:

Zaczynamy od przygotowania żelatyny. Wsypujemy ją do miski i dolewamy trochę wody, tak żeby ją nieco przykryć. Mieszamy i odstawiamy ją na ok. 10 min, żeby spęczniała. W tym czasie myjemy owoce. Nektarynki i morele obieramy ze skórki, następnie pozbywamy się pestek. Z truskawek odcinamy szypułki. Wszystkie owoce kroimy w kostkę. Teraz ubijamy śmietankę z cukrem pudrem, a następnie dodajemy do niej jogurt i pastę waniliową. Gdy żelatyna jest już napęczniała, rozpuszczamy ją w kąpieli wodnej (dolewając do niej wrzątek możemy osłabić lub całkiem pozbawić ją właściwości żelujących). Cały czas mieszając, dodajemy do niej łyżkę lub dwie masy jogurtowej, żeby ją rozrzedzić. Nie dodajemy na raz większej ilości chłodnej masy, bo żelatyna zacznie momentalnie tężeć i grudki gotowe. Teraz znów zaczynamy miksować naszą masę jogurtową na wysokich obrotach i delikatnie wlewamy do niej żelatynę. Gdy masa się połączy, wyłączamy mikser, dodajemy pokrojone owoce i delikatnie mieszamy szpatułką. Masę przelewamy do formy*. W miseczce mieszamy likier z wodą. Nasączamy w niej biszkopty i układamy na wierzchu masy obok siebie. Wkładamy do lodówki, najlepiej na całą noc.

*Ja użyłam formy z kominem do pieczenia babki (średnica ok. 26 cm). Masa nie wypełniła jej po sam wierzch, ale w niczym to nie przeszkadza. To samo tyczy się zwykłej, okrągłej lub prostokątnej formy. Gdy chcemy wyciągnąć naszą piankę, najlepiej ogrzać nieco jej boki, możemy na chwilę włożyć blaszkę do ciepłej wody. Potem na wierzch formy nakładamy duży talerz, przytrzymując go razem z blaszką, odwracamy ją do góry nogami. Gdy pianka nie chce wyjść, potrząsamy delikatnie formą i próbujemy rozchylić jej boki. Piankę możemy udekorować świeżą miętą lub melisą.

Inspiracje znalazłam w słowackiej gazetce z przepisami 🙂

Będzie mi miło, jeśli zostawisz komentarz :)

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *