Dzisiaj znów zaliczamy powrót do swojskiego jadła. Zima idzie, a ja coraz bardziej mam ochotę na wszelkiego rodzaju kluchy. Muszę chyba nabrać dodatkowej warstwy grzewczej ;), bo ostatnio regularnie marznę w domu. Dlatego dzisiaj trochę na zasadzie “cudze chwalicie, swego nie znacie”, chwalić będę knedliki z wędzonym boczkiem. Ich oryginalna nazwa to “škwarkové knedlíky”, a przepis na nie zapożyczyłam z gazetki, o której już Wam kiedyś wspominałam, a którą przywiozłam kilka lat temu ze Słowacji. Okazuje się jednak (jak podają internety), że kluchy te nie są słowackie, a czeskie. Jeśli jednak się mylę, to proszę mnie naprostować 😉 Ja pamiętam z naszej wycieczki do Pragi, że jadłam nieco podobne kluski, tylko nadziewane mięsem mielonym, coś na wzór naszych pyz. Dzisiaj jednak nie mięso, a wędzony boczek. Już sama nie wiem, która opcja jest lepsza.
Bazą ciasta są ugotowane ziemniaki, do których dodajemy jajko, mąkę pszenną i kaszę mannę. Farsz, to po prostu zrumieniony wędzony boczek. Gotowe knedliki gotujemy w wodzie i podajemy z karmelizowaną cebulką. Ja nie mogłam się oprzeć i serwowałam je dodatkowo z surówką z kiszonej kapusty. Dla mnie bomba, a Wy sami się przekonajcie 🙂
Składniki:
- 300-400 g wędzonego boczku
- 1,5 kg ziemniaków
- 300 g mąki pszennej
- 100 g kaszy manny
- 1 jajko
- sól do smaku
- 2 cebule
- tłuszcz do smażenia cebuli
Przygotowanie:
Zaczynamy od ziemniaków. Obieramy je, myjemy i wkładamy do garnka z posoloną wodą. Gotujemy do miękkości, a w tym czasie kroimy boczek w małą kostkę. Przekładamy go na suchą patelnię i smażymy na małym ogniu. Nie wysmażamy go zbytnio, ale lekko rumienimy, żeby pozostał miękki.
Ugotowane ziemniaki najlepiej przepuścić przez maszynkę do mięsa lub praskę. Potem dodajemy do nich mąkę, kaszę mannę i jajko. Doprawiamy solą do smaku. Dokładnie wszystko mieszamy, aby powstała jednolita masa. Stolnicę opruszamy mąką i wykładamy na nią ciasto. Wałkujemy je delikatnie na płat grubości 1/2 cm. Wycinamy z niego kwadraty (o bokach mniej więcej 7-8 cm) i na każdy nakładamy porcję skwarek. Następnie bierzemy każdy kwadrat do ręki, zlepiamy wszystkie brzegi i formujemy kulkę. Gdy wszystkie knedliki są już gotowe, gotujemy je ok. 10 min w gorącej, posolonej wodzie. Ważne, żeby nie wrzucać wszystkich na raz, tylko gotować je porcjami. Ugotowane wyciągamy na talerz, żeby obciekły z wody.
Podajemy je z karmelizowaną cebulką, możemy również posypać posiekaną natką pietruszki. Mi jeszcze zabrakło sałatki, dlatego zrobiłam klasyczną surówkę z kiszonej kapusty.
Przepis pochodzi z gazetki “Recepty z domácí kuchyne”.
Uwielbiam takie dania, kiedy za oknem ziąb i wiatr