Macie swoje dania, z których jedna część smakuje Wam najbardziej, a reszta właściwie nie jest już do niczego potrzebna? U mnie w domu tak było. Mama od czasu do czasu piekła kurczaka faszerowanego. Wiadomo, nadzienia za dużo do niego nie włożysz, zwłaszcza jak trafiła się mizerna sztuka. I o to nadzienie zawsze była wojna. Bitwy…