Tort z musem truskawkowym i migdałową chrupką

Tort z musem truskawkowym i migdałową chrupką

Miało być dzisiaj o pieczonych pomidorach, bo słodkości ostatnio już były. Ale… Sąsiadka po obejrzeniu zdjęć tego tortu, zapytała się mnie czy przepis pojawi się na blogu. A ja się długo nie opierałam 😉 Dodatkowo jeszcze, za chwilę jest Nasze święto, więc tak nie wypada wrzucać z tej okazji postu o pomidorach. Chociaż są pyszne, ale tort zdecydowanie słodszy 😉

Po tym krótki wstępie chciałabym Wam jeszcze trochę opowiedzieć o procesie produkcji tegoż smakołyku. Ogólnie, za jakąkolwiek pracę związaną z tortami zabieram się wieczorem, a dokładniej gdy moje trzy kochane Zmory pójdą już spać. Na szczęście trafiły mi się egzemplarze takie, którym zupełnie nie przeszkadzają odgłosy wydawane przez mojego kuchennego Potwora (zwanego również Bestią). A wspomnę tylko, że aktualnie nie mamy żadnych drzwi w mieszkaniu 🙂 Do tego dochodzi jeszcze niebezpieczeństwo w postaci przestawienia temperatury w piekarniku przez najmłodszego Trolla, gdy jest on na chodzie (i Troll, i piekarnik). Poza tym, cenię sobie spokój, muzykę i kieliszek wina lub flaszkę piwa przy takiej robocie 😉

Jednak tym razem nie było tak spokojnie, bo część prac wypadła mi jednak w dzień. W dzień, a raczej dni, kiedy moje trzy kochane Zmory nie zaszczycały swoją obecnością placówek. Tak więc… Chrupkę machnęłam przy porannych bajeczkach w delikatnej asyście Trolla i bardziej dosadnych dźwiękach wywalanych sprzętów kuchennych z szuflad. No chciał pomóc chłopak. Wiem, wiem. Mus ukręciłam, kiedy latorośl zajęta była jedzeniem zupy. Co prawda Trolla po tym jedzeniu trzeba było wykąpać, ale względny spokój i brak przeszkód podczas poruszania się po kuchni był bezcenny 🙂 Tynkowanie jednak postanowiłam sobie zostawić na wieczór. Pamiętacie? Spokój, muzyka. I to wino. Ono jest tutaj kluczem ;). Po drugim kieliszku tynk wydaje się jakby bardziej gładki i człowiek mniej niecenzuralnych słów z siebie wyrzuci.

Na koniec zostaje najprzyjemniejsze, ale też chyba najbardziej stresogenne – dekorowanie. Kto czytał poprzednie moje posty o tortach, ten wie, że na tym etapie w głowie mi się gotuje. Jeśli mam wolną rękę (w przenośni oczywiście) to do samego końca nie mogę się zdecydować jak finalnie ma tort wyglądać. Do tego dochodzą jeszcze czasami jakieś wtopy, które trzeba zamaskować 😉 W tym momencie nadzwyczaj cenię sobie wieczorną pracę, bo wiecie… Spokój, muzyka… I wino. Mówię Wam, ręka mniej się wtedy trzęsie 😉

Ale jak się nie ma tego co się lubi, to się dekoruje w dzień, w asyście trzech kochanych Zmór. Zabieramy się zatem z dziewczynami za kręcenie masy maślanej. Pilnować muszę, żeby z łakomstwa paluchów nie powsadzały w mieszadło. Troll gdzieś przepadł w czeluściach mieszkania. No i dobrze. Ale nastała złowroga cisza…. Zabrałam mu flamastry i wyciągam swoje barwniki. Dziewczyny nie maja litości i zaczyna się konkurencja, która więcej razy wetknie łapki w kolorowy krem. I znów ta złowroga cisza… Powkładałam fruwającą zawartość szafki Zgreda na miejsce i wyciągnęłam swoje tylki. W tym momencie dziewczynom chyba udzieliło się moje napięcie i zaczął się wyścig, która zada więcej pytań…

Ok, dam radę, dam radę 🙂 Chociaż zaczynam już z siebie wydawać pomruki niczym Gerald, kiedy mu coś zanadto doskwiera, delikatnie mówiąc 😉 Dobra, jestem gotowa. Przykładam już rękaw cukierniczy do tortu, a tu nagle wpada do kuchni Troll ze swoim okrzykiem bojowym: “Jak mogłaś mnie matko zostawić samego sobie na 15 minut. No jak?”. Udaję, że nie słyszę. I powtarzam sobie “Spokój, tylko spokój cię uratuję”. I wino 😉

Tort z musem truskawkowym i migdałową chrupką

No dobrze, było trochę o kulisach powstania, teraz przejdźmy do tego co jest w środku. Otóż bazą jest biały biszkopt. Taki zwykły, bez udziwnień, fajerwerków i bez proszku do pieczenia. Jako, że to był tort dla osoby dorosłej, nie obyło się bez nasączu z procentami w postaci Amaretto. Krem, a w zasadzie bardziej mus, to miks kremówki, serka z krówką (jak to mówi Zgredek), galaretki truskawkowej oraz truskawek. W sezonie koniecznie korzystamy ze świeżych 🙂 Jeśli zaś chodzi o niespodziankę, to pod każdą warstwą kremu ukryta jest chrupka z białej czekolady, ciastek biscotti i płatków migdałów. To by było na tyle 😉 A jeśli narobiłam Wam smaku, to poniżej jest oczywiście przepis. Częstujcie się 😉

Tort z musem truskawkowym i migdałową chrupką

Składniki na biszkopt (średnica tortownicy/rantu to 16 cm):

  • 4 jajka
  • 120 g drobnego cukru do wypieków
  • 105 g mąki pszennej
  • 35 g mąki ziemniaczanej

Składniki na nasącz:

  • 50 ml mleka
  • 50 ml likieru migdałowego

Składniki na chrupkę:

  • 100 g białej czekolady
  • 25 ml śmietany kremówki 36%
  • 50 g ciasteczek biscotti
  • 50 g płatków migdałów

Składniki na krem:

  • 250 ml śmietany kremówki 36%
  • 150 g serka waniliowego homogenizowanego
  • 2-3 łyżki cukru pudru
  • 1 galaretka truskawkowa
  • 250 g mrożonych truskawek (1/2 opakowania)

Składniki na tynk:

  • 150 g masła
  • 50 g cukru pudru
  • 250 g serka mascarpone

Składniki na dekoracje:

  • 75 g masła
  • 25 g cukru pudru
  • 125 g serka mascarpone
  • barwnik różowy i czerwony
  • barwnik ecru
  • małe kwiatki waflowe
  • cukrowe perełki
  • brokat jadalny złoty

Przygotowanie biszkoptu:

Do zrobienia biszkoptu potrzebujemy jajek w temperaturze pokojowej.

Jajka rozdzielamy na białka i żółtka. Białka przelewamy do misy miksera i zaczynamy je ubijać. Gdy osiągną już konsystencję luźnej piany, dodajemy w kilku etapach cukier. Ubijamy, aż otrzymamy sztywną pianę. Potem dodajemy żółtka i nadal ubijamy, aż połączą się z białkami. Od tej pory mikser nie jest już nam potrzebny.

Mąkę pszenną i ziemniaczaną dokładnie mieszamy i przesiewamy. Dodajemy w kilku częściach do masy jajecznej i delikatnie mieszamy szpatułką.

Jeśli pieczemy biszkopt w tortownicy wówczas jej dno wykładamy papierem do pieczenia, boków niczym nie smarujemy. Jeśli używamy rantu, wtedy na blaszkę wykładamy papier do pieczenia i kładziemy na niej rant (boków rantu również niczym nie smarujemy). Przelewamy ciasto do formy i pieczemy ok. 40-50 minut (lub do tzw. suchego patyczka) w temperaturze 170°C. Po upieczeniu zostawiamy biszkopt w rancie/tortownicy do całkowitego ostygnięcia. Potem delikatnie oddzielamy ostrym nożykiem, boki biszkoptu od rantu. Kroimy biszkopt na trzy blaty, najlepiej na następny dzień po upieczeniu.

Przygotowanie nasączu:

W miseczce mieszamy likier z mlekiem.

Przygotowanie chrupki:

W kąpieli wodnej rozpuszczamy połamaną na kawałki czekoladę. Wlewamy kremówkę, dodajemy pokruszone ciasteczka i płatki migdałów i wszystko dokładnie mieszamy. Ściągamy miskę z pary 😉

Na papierze do pieczenia rysujemy dwa okręgi o średnicy mniejszej o ok. 1,5 cm od średnicy tortu. Smarujemy je warstwą masy czekoladowej na grubość ok. 0,5 cm. Papier z masą wkładamy na kilka godzin do zamrażalnika.

Przygotowanie kremu:

Truskawki należy rozmrozić i porządnie odsączyć.

Na samym początku zabieramy się za galaretkę. Rozpuszczamy ją w 250 ml gorącej wody i odstawiamy do ostygnięcia. Pilnujemy, żeby całkiem nie stężała.

Śmietankę i serek przekładamy do misy miksera i ubijamy razem z cukrem pudrem. Gdy galaretka zacznie delikatnie tężeć dodajemy ją do ubitej masy i krótko, ale na szybkich obrotach miksera łączymy całość. Na koniec wrzucamy truskawki i delikatnie mieszamy.

Przygotowanie tynku:

Do tego kremu potrzebujemy masła i serka w temperaturze pokojowej. Dlatego warto pamiętać, żeby wyjąć je wcześniej z lodówki.

Do misy miksera wrzucamy miękkie masło, dodajemy cukier puder i ubijamy na najwyższych obrotach przez ok. 10 min. Gdy masło zbieleje i powiększy swoją objętość, dodajemy w kilku etapach serek mascarpone. Zanim dodamy kolejną część, upewnijmy się, że poprzednia jest idealnie wmieszana w masę.

Przygotowanie dekoracji:

Krem przygotowujemy dokładnie tak samo jak tynk. Gdy będzie gotowy, dzielimy go na trzy części. Jedna niech będzie trochę większa. Do niej dodajemy odrobinę barwnika różowego i czerwonego. Dokładnie mieszamy. Do kolejnej części kremu dodajemy odrobinę barwnika w kolorze ecru. Dokładnie mieszamy. Ostatniej części kremu nie barwimy.

Część kremu różowo-czerwonego i resztę kremów przekładamy do osobnych rękawów cukierniczych z założonymi wcześniej różnymi tylkami.

Składanie tortu:

Na podkładzie umieszczamy rant. Wkładamy do niego pierwszy blat biszkoptu i nasączamy go. Kładziemy na niego jedną warstwę chrupki migdałowej. Pamiętajmy, żeby nie dotykała ona rantu, ma być mniejsza od średnicy tortu. Na chrupkę wykładamy część kremu. Tutaj również należy pamiętać, żeby maksymalna wysokość kremu była taka jak wysokość pojedynczego blatu biszkoptu. Następnie wkładamy kolejny blat i delikatnie dociskamy całość. Nasączamy go, wykładamy chrupkę i przykrywamy ją kremem. Na koniec wkładamy ostatni blat biszkoptu i znów go lekko dociskamy i nasączamy. Tak złożony tort wkładamy na kilka godzin do lodówki.

Po tym czasie ściągamy rant z tortu, możemy użyć do tego suszarki, żeby trochę rozluźnić krem na brzegach. Tort bez rantu znów wkładamy na dłuższy czas do lodówki, żeby “osiadł”.

Gdy tort już nam osiądzie, wyciągamy go z lodówki, żeby się ogrzał. Nakładamy na boki i wierzch warstwę tynku i delikatnie go wygładzamy. Znów wkładamy tort na kilka godzin do lodówki.

Kończymy pracę z tortem dekoracją. Gdy tynk już dobrze zastygnie, na boku tortu nakładamy łyżeczką czerwony krem i robimy “maziaje”. To samo powtarzamy na górze tortu z jednej strony. Na tak przygotowanych plamach wyciskamy różnego rodzaju kwiaty i ozdoby za pomocą rękawa cukierniczego. Na koniec dodajemy waflowe kwiatki i perełki. Całość możemy posypać brokatem jadalnym.

Jeszcze jedna uwaga na koniec. Przed podaniem lepiej wyjąć tort z lodówki na jakiś czas, żeby tynk i chrupka, która jest w środku nieco zmiękły. Kroimy go dużym, ostrym nożem, koniecznie maczanym w gorącej wodzie.

Przepis na tynk pochodzi z bloga Słodki pomysł.

A jeśli macie ochotę jeszcze “potorcić” to polecam, kilka moich starszych przepisów na tort bananowy z mascarpone, tort śmietanowy z malinami i tort kakaowy z wiśniami.

5 Comments
  1. Witam, zamiast płatków migdałowych użyłam migdałów w całości, posiekałam je, ale nie jakoś bardzo drobniutko, czy to popsuje efekt?

Będzie mi miło, jeśli zostawisz komentarz :)

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *