Żeberka, zwane przez Kawę pieszczotliwie “ziobrami” 😉 były zawsze jego domeną. Ja je jeść bardzo lubię, ale jakoś nie było mi po drodze spotkać się z nimi na patelni. Nie płakałam jednak z tego powodu wcale, bo przynajmniej raz na jakiś czas dostawałam gotowe danie. I to podstawione pod sam nos 😉 Nie muszę też…