Święta… szybko przyszły, szybko poszły 😉 Została tylko tona poświętnego jedzenia. W maminej lodówce lub we własnej, w słoiku 🙂 I tak sobie kończymy te pasztety i inne bigosy, aż przychodzi ochota na coś zupełnie innego. Mnie naszło na “chińczyzne”, jak to wdzięcznie mówi Gnom. Kurczak z imbirem i czosnkiem, do tego makaron gryczany z warzywami. Imbir świeży oczywiście, nie może być inaczej. Tym razem dałam go odrobinkę więcej, bo chciałam, żeby był dobrze wyczuwalny. Jednak radzę uważać z tą przyprawą. Ja jeszcze całkiem niedawno imbir wyczuwałam z odległości kilometra i odwracałam się w drugą stronę. A to wszystko przez mojego Tatę i jego dwa korzenie imbiru w pewnym daniu 🙂 Kilka lat minęło, kubki smakowe odzyskały swą dawną równowagę, także teraz ja mogę rozpocząć imbirowe eksperymenty. Choć te eksperymenty nie brzmią za dobrze, to kurczak wyszedł niczego sobie 🙂
Składniki (na 4 porcje):
- ok. 500 g filetów z udek kurczaka
- 2 łyżki oleju arachidowego
- 4 łyżki jasnego sosu sojowego
- 4 ząbki czosnku
- ok. 4 cm korzenia imbiru
- 1 łyżeczka skórki otartej z cytryny
- 1/2 łyżeczki brązowego cukru
- 300 g makaronu gryczanego soba
- 1 marchewka
- nieduży kawałek selera
- 2 dymki (szczypior i cebulka)
Przygotowanie (na 4 porcje):
Gdy mamy zamiar przyrządzić coś w woku, najlepiej jest sobie wszystko wcześniej przygotować i mieć w zasięgu ręki. Bowiem wok często oznacza wysoką temperaturę i szybkie smażenie. Ale zacznijmy od początku… Filety z udek myjemy, osuszamy papierowym ręcznikiem, oczyszczamy z błonek i tłuszczu, a na koniec kroimy w cienkie paski. W płaskim naczyniu umieszczamy składniki marynaty: olej, sos sojowy, czosnek i imbir starty na drobnej tarce, skórkę otartą z cytryny oraz cukier. Wszystko dokładnie mieszamy i wkładamy mięso. Marynować wystarczy nawet pół godziny, jednak ja odstawiam mięso do lodówki na całą noc. Teraz przychodzi kolej na warzywa. Marchewkę i selera kroimy w słupki, szczypior kroimy w ok. 4-centymetrowe ukośne kawałki, natomiast cebulę kroimy w piórka. Następnie zabieramy się za makaron. Gotujemy go wg instrukcji na opakowaniu. Odcedzamy, przelewamy zimną wodą i spryskujemy odrobiną oleju, żeby zapobiec sklejaniu się nitek. Odstawiamy na bok. Teraz przychodzi pora na mięso. Porządnie rozgrzewamy wok z odrobiną oleju arachidowego. Wrzucamy mięso i podsmażamy go kilka minut od czasu do czasu mieszając. Przekładamy mięso z woka na talerz i na pozostały tłuszcz wrzucamy marchewkę i selera. Pozwalamy im się lekko “przydymić” i za chwilę dodajemy dymkę. Przez moment zostawiamy warzywa w spokoju, po czym je mieszamy. Gdy się zrumienią, dodajemy makaron oraz mięso (u mnie podane osobno na potrzeby zdjęć 😉 ) i porządnie mieszamy. Podsmażamy ok. minutę i wykładamy na talerze.